Drugi i ostatni post przeniesiony z mojego poprzedniego bloga.
Baranek
Bezpośrednio przez świętami Wielkanocnymi szukałam łatwego i ciekawego przepisu na ciasto drożdżowe. Na portalu wizaz.pl (dokładnie
tutaj) znalazłam ciekawie, zabawnie i pysznie wyglądającego baranka. Nie minęło wiele czasu i wyprodukowałam własnego:
|
Ułożony baranek czeka na wejście
do piekarnika ^^ |
|
bardziej przypomina gigantycznego żółwia xD |
Szczerze mówiąc po raz kolejny nie trzymałam się ściśle przepisu, jednak baranek był bardzo smaczny :)
|
o_O |
Pączówki
Jakiś czas później chciałam upiec bezpieczne do przewożenia i dość małe babeczki drożdżowe, które można by było zabrać na wycieczkę rowerową. Wtedy znów sięgnęłam do wyżej wspomnianego przepisu, zmodyfikowałam go na własne potrzeby i w taki sposób powstały pączówki.
|
mniam ^^ |
Główną modyfikacją jest niełączenie poszczególnych kulek razem, dzięki czemu pączówki wyglądają jak pączki (zaś smakują podobnie do drożdżówek), dodanie nadzienia (dżem, marmolada lub czekolada) i przecukszenie. Według mnie najlepiej smakują z nadzieniem czekoladowym (używałam kremu czekoladowego). Parę razy podczas robienia pączówek wypłynęła marmolada - chyba dlatego nie lubię tego nadzienia ;p
Przepis
Składniki:
- mąka - 0.5 kg + tyle ile trzeba do podsypywania podczas wyrabiania ciasta i do blachy
- drożdże - 1/5 kostki drożdży piekarniczych
- woda - 1 szklanka + mała ilość do rozpuszczenia drożdży
- olej/masło - 1/4 szklanki/kostki
- jajka - 1 sztuka
- cukier - szklanka
- czekolada, dżem, marmolada, rodzynki, czy cokolwiek innego czym chcemy wypełnić bułki
Cukier (1 łyżka) i drożdże rozpuszczamy w małej ilości ciepłej wody i zostawiamy na 5 minut. W tym czasie mieszanka powinna zacząć puszczać bąbelki - doprowadzamy tym samym drożdże do pracy. Odmierzamy i mieszamy ze sobą odpowiednie ilości mąki, cukru, jajek, wody, drożdży i oleju/masła. Jeśli używamy masła, musimy je rozpuścić (nie doprowadzamy do wrzenia, używamy schłodzonego). Standardowo wyrabiamy ciasto drożdżowe na stolnicy (czy innym płaskim miejscu). Gdy uznamy, że ciasto jest wyrobione - ma jednolitą konsystencję, nie klei się do rąk, można z niego ulepić kulę, która się nie rozpływa - przekładamy je do miski, nakrywamy kuchennym ręcznikiem i stawiamy w ciepłym miejscu do urośnięcia na ok. 1 godzinę. W międzyczasie przygotowujemy blachę na babeczki :D
Po godzinie możemy formułować małe kulki z ciasta: odrywamy mała część wyrośniętego ciasta, lepimy kulkę, rozpłaszczamy, nadziewamy, zaklejamy i układamy na przygotowanej wcześniej blasze. Nie można przesadzić z nadzieniem, bo wypłynie podczas pieczenia, ja standardowo używałam 1 łyżeczki kremu czekoladowego. Pełną blachę odkładamy na 20 minut w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, następnie pieczemy ok 15-20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni Celsjusza.
Bardzo polecam na wszelakie wypady rowerowe, piesze czy inne - pączówki się nie psują (za szybko), są wygodne w użyciu i przesmaczne.
Smacznego! :)