wtorek, 6 listopada 2012

Tag: Bzeltynkowe lusterko

Kilka dni temu zostałam otagowana przez Marikę, której bardzo dziękuję :). Bardzo lubię wszelkiego rodzaju tagi - są świetną zabawą i można się sporo dowiedzieć o sobie nawzajem :).





Zasady tagu

Wymień trzy ulubione składniki z Twojej kuchni, których używasz również w pielęgnacji i opisz sposób ich wykorzystania. Podaj nicki dowolnej ilości osób, które nominujesz do wypełnienia tego tagu. 

Moje ulubione kuchenne składniki i ich wykorzystanie

  • miód - dodaję do masek do włosów oraz masek do twarzy, lubię nim tuningować maski kupowane w drogerii. Sporo też go zjadam :).
  • ocet jabłkowy - bardzo często robię nim płukankę, czasem rozcieńczonym przemywam skórę twarzy
  • siemię lniane - stosuję zarówno zewnętrznie jak i wewnętrznie. Dodaje do wszelkiego rodzaju masek, stosuję w formie płukanki, używam jako stylizatora.

Nominacje do dalszej zabawy


Zachęcam do zabawy ;).

poniedziałek, 5 listopada 2012

Cera: Domowa maseczka z siemienia lnianego, miodu i twarożku.

Ostatnio robiłam żel lniany i dość długo zastanawiałam się co zrobić z ziarenkami. Nie lubię jeść siemienia lnianego w takiej formie, a wyrzucać nie chciałam, więc wpadłam na pomysł zrobienia maseczki do twarzy. Maska jest w 100% naturalna i bardzo łatwa do zrobienia.

Skład

  • dwie łyżki siemienia lnianego
  • pół łyżeczki miodu (może być więcej, ale nie miałam już siły skrobać słoika ^^' a płynnego miodu nie używam)
  • łyżka twarożku pełnotłustego
Przygotowanie

Odcedzone od żelu pestki zmieliłam (ku rozpaczy domowników w młynku udarowym), dodałam miód i twarożek i wszystko zmieszałam ze sobą.

Wyszedł taki oto glut:

Trochę jakby twarz ^^

Maskę nałożyłam na świeżo umytą twarz na 15 minut.

Moja opinia

Skóra twarzy po zmyciu maski była miękka, zrelaksowana, wyraźnie odżywiona i nawilżona. Maska jej nie ściągnęła, nie podrażniła i nie wysuszyła. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z działania tej maski i będę jej używać częściej :). Szczególnie, że bardzo mało produktów działa dobrze na moją skórę.  

Pozdrowionka :)

niedziela, 4 listopada 2012

Porady: książka dr Jadwigi Górnickiej - rozdział o włosach.

Dwa/trzy lata temu dostałam od mamy książkę dr Jadwigi Górnickiej pt. "Bądź zdrowa". Znajduje się w niej wiele rad i naturalnych rozwiązań w leczeniu różnych schorzeń. Książka zawiera również rozdział o pielęgnacji włosów, co mnie bardzo zaciekawiło i czy chciałam się z Wami podzielić. Jeśli też jesteście ciekawe to zapraszam do lektury (zdjęcia powiększamy klikając na nie) :).











































W książce znajduje się również rozdział o skórze - jej potrzebach i pielęgnacji + przepisy na naturalne, domowe maseczki - dajcie znać, czy chcecie, abym wrzuciła na bloga ;).

Pozdrawiam w ten jesienny wieczór :).

piątek, 2 listopada 2012

Podsumowanie pielęgnacji w październiku

Październik okazał się zarówno dla moich włosów jak i cery dość dobrym miesiącem. Włosy zdecydowanie odżyły i nabrały naturalnego połysku. Skóra twarzy powoli się goi i nabiera zdrowego kolorytu :).







Włosy po warkoczu, dwukrotnym zmoknięciu na deszczu i czapce ^^'











Pielęgnacja włosów
Olejowanie 

W planach na październik miałam wypróbowanie oleju z orzechów laskowych. Jednak zamiast niego olejowałam włosy oliwą z oliwek, która bardzo dobrze na nie podziałała :).

Mycie

Włosy myłam głównie Isaną pod prysznic (można poczytać TU) i szamponem Baby Dream z Rossmanna. Dwa razy oczyściłam je szamponem Biały Jeleń z bawełną.

Odżywianie

Odżywki: Głównie stosowałam odżywkę d/s Garnier Ultra Doux olejek awokado i masło Karite. 

Maski: Dwa razy nałożyłam na włosy i skórę głowy maskę z drożdży piwnych (można poczytać TU) na jedną godzinę oraz maskę Crema al Latte bez żadnych dodatków.

Płukanki

Z płukankami było zdecydowanie lepiej niż w zeszłym miesiącu. Głównie zapominałam wstawić ziół przed kąpielą, więc najczęściej stosowałam zakwaszające płukanki z octu jabłkowego. Kilka razy na szczęście pamiętałam o wstawieniu ziół i włosy przepłukałam miętą bagienną, miętą pieprzową oraz wodą z siemienia lnianego.

Dodatkowa pielęgnacja

Zewnętrzna: Włosy zabezpieczałam żelem z siemienia lnianego, odżywką b/s Ziaji oraz kilkoma kroplami oliwki Hipp.

Wewnętrzna: Suplementacja: drożdże piwowarskie, olej z wiesiołka i siemię lniane (od 25.10.). Większe ilości w codziennej diecie: płatków owsianych (o owsiance można poczytać TU), otrąb, buraków, kaszy gryczanej, ziarna słonecznika, kefiru i domowego chleba (o którym jest notka TU).

Pielęgnacja cery
Mycie

Wieczorem twarz myję metodą OCM, tą samą mieszanką co w zeszłym miesiącu, rano przemywam hydrolatem rumiankowym lub tonikiem Ziaji z serii Nuno.

Odżywianie

W październiku stosowałam proste maseczki domowej roboty z siemienia lnianego i drożdży piwowarskich oraz kompresy z herbatki rumiankowej. Pod koniec miesiąca zaczęłam używać kremu z kwasem migdałowym. Wczoraj wieczorem zamieszałam kolejny krem - z cynkiem i witaminami :).

Plany na listopad:
  • przetestowanie zmieszanych przeze mnie kremów i opisanie na blogu ich działania (Opis kremu z kwasem migdałowym TU)
  • stosowanie się do planu stworzonego na potrzeby akcji "zapuszczanie włosów" (TU pisałam o akcji)
  • stosowanie się do zasad zdrowej diety i unikanie śmieciowego jedzenia
  • przetestowanie nowego oleju do włosów
  • odżywienie cery i wprowadzenie do pielęgnacji odżywczych masek
Jak Wasze włosy i cera w październiku? :)

czwartek, 1 listopada 2012

Fotorelacja: Krem z kwasem migdałowym ZSK

Jakiś czas temu zamówiłam ze strony ZSK skompletowane półprodukty do samodzielnego przygotowania kremu z kwasem migdałowym (pisałam o zakupach TU). Na stronie ZSK można o tym kremie poczytać TU. W niedzielę w końcu zebrałam się w sobie i go upichciłam :). Poniżej przedstawiam fotorelację z zabawy w małego chemika na poziomie super podstawowym ;).





Niestety zamiast maceratu z zielonej herbaty dotarł do mnie macerat z nagietka (jestem niezadowolona z tego faktu, ale cóż zrobić...).












Po rozpakowaniu półproduktów z opakowania przystąpiłam do rozlewania ich do odpowiednich zlewek. Na zdjęciu rozlewanie półproduktów fazy A (olejowej) do zlewki.














Fazy A i B w osobnych zlewkach.








Obie zlewki włożyłam do garnka i powoli podgrzewałam na małym ogniu na kuchence. Niestety okazało się, że faza olejowa się o wiele dłużej rozpuszcza i powinnam początkowo tylko ją podgrzewać. Niestety pozostałam z rozpuszczoną fazą B i totalnie nieruszoną fazą A, którą przez dość długi czas próbowałam rozpuścić ^^'.





Po szczęśliwym rozpuszczeniu i podgrzaniu obu faz zlałam je do jednej zlewki (fazę olejową A do fazy wodnej B) i zmieszałam mini mikserem do uzyskania gęstej pianki.  













Krem wyszedł bardzo fajny - lekki, delikatnie pachnący różami :) Użyłam go dopiero trzy razy (na noc), więc na efekty będę musiała trochę poczekać i na pewno zdam recenzję jak ten krem zadziałał na moją wymagającą skórę twarzy :).

Dzisiaj rozpoczyna się akcja zapuszczania włosów - trzymam kciuki za wszystkich biorących w niej udział :D


środa, 24 października 2012

TAG: moje włosy w pigułce

Zostałam otagowana przez Hinatę i Kosmetyczny Raj, bardzo Wam dziewczyny dziękuję :)


Zasady: 

  • Odpowiedz na 13 pytań + jedno dodatkowe (opcjonalnie)
  • Otaguj 5 osób i powiadom je o tym 
  • Podziękuj nominującemu blogerowi na jego blogu

Pytania:
  1. Twój naturalny kolor włosów: Między ciemnym blondem, a jasnym brązem.
  2. Twój obecny kolor włosów:  W większości naturalny :)  końcówki noszą pozostałości farby.
  3. Aktualna długość Twoich włosów: Mokre do połowy pleców, suche lekko za ramiona. niestety włosy są stopniowane w z przodu sięgają mi do szyi.
  4. Długość na jaką chciałabyś zapuścić włosy: Do końca pleców ;)
  5. Jak często podcinasz końcówki? Nie mam wyznaczonych okresów czasu do podcinania końcówek, robię to gdy zobaczę rozdwojone czy w inny sposób uszkodzone końce włosów.
  6. Twoje włosy są proste, kręcone, czy falowane? Moje włosy są kręcone.
  7. Jaką porowatość mają Twoje włosy? Moje włosy są wysokiej porowatości :(.
  8. Jakie są Twoje włosy (normalne, przetłuszczające się, suche)? Moje włosy są normalne, z tendencją do przesuszania.
  9. Jak wygląda  Twój codzienny rytuał pielęgnacyjny? Nie mam codziennego rytuału pielęgnacyjnego, a to dlatego, że myję włosy dwa razy w tygodniu. Przed myciem nakładam na całą noc olej na włosy, rano myję je delikatnym szamponem, następnie nakładam odżywkę do spłukiwania lub lekką maskę, robię płukankę (zakwaszającą, ziołową lub lnianą) i nakładam odżywkę bez spłukiwania + olej na końcówki.
  10. Czego nie lubią Twoje włosy (wiatru, silikonów,...)? Moje włosy zdecydowanie nie lubią dotykania, oleju kokosowego i wysuszającego alkoholu w kosmetykach.
  11. Co lubią Twoje włosy (nawilżanie, olejowanie,...)? Moje włosy lubią olejowanie, wszelkiego rodzaju maski odżywcze, miód, proteiny, siemię lniane.
  12. Jaka jest Twoja ulubiona fryzura? Nie mam ulubionej fryzury.
  13. Gdyby Twoje włosy umiały mówić to co by powiedziały? "No! Wreszcie się nami zajęłaś :P"
  14. Pytanie opcjonalne: Od kiedy stosujesz świadomą pielęgnację? Świadomą pielęgnację stosuję od lutego 2012 roku.
Nominuję i zapraszam do zabawy :D


niedziela, 21 października 2012

Akcja: wspólne zapuszczanie włosów

Uwielbiam wszelkiego typu akcje :). Bardzo mnie mobilizują do działania i przede wszystkim do pamiętania o tych wszystkich pozornie małych rzeczach, które wpływają na jakość włosomaniactwa. Nową akcję, tym razem mającą na celu wspólne zapuszczanie włosów, ogłosiły dziewczyny z bloga frombodytohair.
Akcja trwa od 1 listopada 2012 do 31 stycznia 2013 roku i może w niej wziąć udział każdy :) Wszelkie info na stronie organizatorek.

Mój plan działania

Listopad

  • wcierka: Capitavit
  • olej rycynowy
  • wewnętrznie: olej z wiesiołka, drożdże piwowarskie, melisa
  • dodatkowo: odżywka Henna Treatment Wax (mam jeszcze pół opakowania - trzeba zużyć ;)), masaż skóry głowy


Grudzień

  • wcierka: Jantar
  • olej rycynowy
  • wewnętrznie: olej z wiesiołka, drożdże piwowarskie, melisa
  • dodatkowo: masaż skóry głowy


Styczeń

  • wcierka: kłącze tataraku (można poczytać o niej TUTAJ)
  • olej rycynowy
  • wewnętrznie: olej z ogórecznika, siemię lniane, pokrzywa
  • dodatkowo: nafta kosmetyczna, masaż skóry głowy

Nie chcę przesadzać z ilością wspomagaczy - takie działanie może odnieść odwrotny skutek do zamierzonego. Mam nadzieję, że uda mi się wytrwać i nie pominąć niczego :).

sobota, 20 października 2012

Wyróżnienie

Dostałam wczoraj blogowe wyróżnienie od Mariki.  za pasję, kreatywność, cierpliwość i wiele innych....
Bardzo dziękuję :) 


Wyróżnienie to jest dla mnie o tyle ważne, iż będąc początkującą włosomaniaczką mimo wszystko mogę komuś pomóc i są osoby, które czerpią z mojego dość znikomego doświadczenia :).
Blog z założenia miał mnie mobilizować do dbania o włosy, pomóc w wyszukiwaniu różnych nowinek kosmetycznych i uporządkować moją wiedzę o produktach. 

Dziękuję bardzo za czytanie mojego bloga i mam nadzieję, że znajdziecie tu jeszcze wiele pożytecznych dla Was informacji :).


piątek, 19 października 2012

Maski z drożdży piwowarskich

Udało mi się zaopatrzyć w dość pokaźną ilość drożdży piwowarskich, które aktualnie namiętnie wykorzystuje zarówno zewnętrznie jak i wewnętrznie :).
Drożdże piwowarskie ze względu na dużą zawartość witamin z grupy B świetnie działają na stan cery, regulują pracę gruczołów łojowych, sprzyjają wzrostowi włosów, przeciwdziałają przetłuszczaniu skóry głowy, redukują stany zapalne wywołane trądzikiem
.
Maski na włosy

Pierwszy przepis 
Potrzebujemy:
  • dwie łyżeczki drożdży
  • zielona herbata

Drożdże zalewamy mocną zieloną herbatą i mieszamy do uzyskania mieszanki o konsystencji gęstej śmietany. Uprzednio zmoczone włosy delikatnie rozdzielany i niewielkie ilości maski nakładamy na skórę głowy. Resztę mieszanki nakładamy na włosy. Zawijamy w folię i ręcznik.
Maskę trzymałam na skórze głowy i włosach przez około 45 minut po czym spłukałam chłodną wodą i umyłam włosy delikatnym szamponem.

Drugi przepis
Potrzebujemy:
  • dwie łyżeczki drożdży
  • łyżka dowolnej drogeryjnej maski (ja użyłam Crema al Latte)
  • łyżka miodu
  • kilka kropli keratyny

Drożdże dokładnie mieszamy z drogeryjną maską, dodajemy miód i keratynę. Nakładamy na wilgotne włosy, które następnie zawijamy w folię i ręcznik. Polecam podgrzanie takiego kokonka gorącym nawiewem z suszarki.
Po około 1 godzinie trzymania maski na włosach zmyłam ją chłodną wodą.

Maska na twarz

Łyżeczkę drożdży mieszamy z przygotowanym wcześniej naparem ziołowym lub zieloną herbatą do uzyskania gęstej papki. Można dodać kilka kropli ulubionego oleju. Maskę nakładamy na oczyszczoną uprzednio twarz. Zmywamy ciepłą wodą po około 15 minutach (najlepiej poczekać aż drożdże wyschną i zaczną delikatnie ściągać skórę - wtedy zmywamy mieszankę z twarzy).

Moja opinia

Bardzo lubię działanie drożdży na moją skórę i włosy.
Przyspieszonego porostu włosów, czy bejbików nie zauważyłam jak na razie, ale na takie rewelacje potrzeba sporo czasu :) Szczególnie, że maski drożdżowe na skórę głowy i włosy stosuję od niedawna. Włosy po masce są puszyste, miękkie i dłużej zachowują świeżość.
Skóra twarzy po zastosowaniu drożdżowej maski przez długi czas pozostaje matowa, a co najważniejsze - zniknęło mi bardzo dużo wyprysków oraz zredukowała się ilość wągrów (tak ładnej cery u siebie naprawdę dawno nie widziałam).

czwartek, 18 października 2012

Henne Natur

Henne Natur kupiłam razem z glinką Ghassoul (TU można poczytać o glince) dobrych kilka miesięcy temu. Użyłam jej tylko dwa razy, ponieważ do niedawna walczyłam ze strasznym przesuszem włosów na długości i nie chciałam ich dobić tym ziółkiem ;). 
Wszelkie informacje o produkcie na kartoniku są w języku francuskim i niemieckim, dlatego podaję opisy zawarte na doklejonej nalepce od dostawcy. 



Opis polskiego dostawcy

Naturalna maska do włosów na bazie henny i cassi. Neutralny połysk.

Skład

Sproszkowane liście henny i cassi.

Przepis na maskę

Według polskiego dostawcy: Maskę nakładać najlepiej na włosy umyte szamponem bez silikonów. Zawartość opakowania rozrobić na średnio gęstą masę z ciepłą wodą. Równomiernie nałożyć na włosy, pozostawić od 20 minut do godziny. Zależnie od pożądanego efektu.

Mój przepis: Odpowiednią ilość proszku (2 łyżki) zmieszałam z ciepłą wodą do powstania gęstej pasty, dodałam łyżeczkę octu jabłkowego i kilka kropli naturalnego olejku eterycznego z drzewa herbacianego.  

Przed nałożeniem maski umyłam włosy szamponem z SLS'ami i bez silikonów. Następnie nałożyłam rozrobioną hennę, przykryłam siatką i dwoma ręcznikami. Z ciężkim turbanem na głowie chodziłam przez około godzinę. Po tym czasie dokładnie zmyłam maskę. Włosy schły naturalnie, nie użyłam żadnych stylizatorów. Końcówki zabezpieczyłam dwiema kroplami olejku Hipp.

Pohennowy lok ^^

Moja opinia

Henna faktycznie wygładziła włosy. Stały się one bardziej zdyscyplinowane, ładnie skręcone, ale też sztywne (po pierwszym  myciu już nie czułam sztywności). Ziółko nadało połysk i lekko pogłębiło kolor, dzięki czemu włosy wyglądają zdrowo.
Niestety henna również ma działanie lekko wysuszające - stosując tą maskę trzeba zadbać o dodatkowe nawilżenie włosów na długości. Co do regeneracyjnych zdolności henny nie mam jeszcze zdania, w końcu dwa użycia to zbyt mało, aby się o tym fakcie przekonać. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z produktu :).

Ocena produktu: 5/5

środa, 17 października 2012

Paczka z ZSK

Dzisiaj doszła do mnie długo przemyśliwana paczka z zamówieniem z ZSK :). Zamówienie co prawda obejmowało głównie kosmetyki do pielęgnacji twarzy, choć jeden produkt do włosów również się zawieruszył :). Poniżej mała prezentacja tego, co było w paczce:




  • hydrolat  rumiankowy bułgarski
  • hydrolat z nasion słodkich migdałów
  • L - cysteina
  • krem z filtrem UV i witaminami 
  • krem z kwasem migdałowym







Oba kremy doszły w postaci półproduktów do samodzielnego zamieszania, tak więc czeka mnie w najbliższym czasie zabawa w małego chemika ;).
Szczególnie cieszę się z kremu z filtrami UV - pilnie jest mi potrzebny. Kremy kupowane w drogeriach czy aptekach strasznie zapychają moją cerę i mam nadzieję, że tym razem obejdzie się bez niespodzianek.




Niedługo opisze jak mi poszło z kremami i jakie mają działanie na moją wymagającą i kapryśną cerę. Z L-cysteiny chcę zrobić mgiełkę proteinową do włosów. Chyba, że ktoś podpowie co jeszcze można z tego śmierdziuszka stworzyć ;).

Czy coś Was zainteresowało z tego zestawu? :)

niedziela, 14 października 2012

Olej z wiesiołka

Od października rozpoczęłam nową kurację, a mianowicie łykam kapsułki z olejem z wiesiołka. Kilka lat temu również przyjmowałam ten olej, ale był to czas kiedy nie bardzo zwracałam uwagę na stan moich włosów czy skóry. Dodatkowo wychodziłam z założenia, że wszelkie oleje są niezdrowe i wręcz nie powinno się ich jeść. Na szczęście te czasy minęły dawno temu i aktualnie wzbogacam swoją dietę w coraz to nowe zdrowe produkty, aby dostarczyć do organizmu brakujące witaminy i minerały.

Właściwości oleju z wiesiołka

W Polsce rośnie 30 odmian wiesiołka, ale w medycynie, przemyśle spożywczym i kosmetycznym używa się najczęściej nasion z wiesiołka dwuletniego (Oenothera Bennis) i wiesiołka dziwnego (Oenothera Paradoxa).

Olej z wiesiołka zawiera niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania ludzkiego organizmu nienasycone kwasy tłuszczowe (biologicznie aktywną witaminę F): kwas alfa-linolenowy (omega-3) i gamma-linolenowy (omega-6).

Szczególne znaczenie dla zdrowia i zewnętrznej pielęgnacji ma kwas gamma-linolenowy, który obniża ciśnienie krwi, działa przeciwzapalnie, wzmaga działanie systemu odpornościowego organizmu, łagodzi objawy napięcia przedmiesiączkowego, przyspiesza gojenie ran, wykazuje działanie antyrakowe oraz realnie wpływa na poprawę kondycji skóry (również w zachowaniu jej młodego wyglądu), włosów i paznokci.

Zastosowanie oleju z wiesiołka

Zewnętrzne:  do nacierania narażonych miejsc na niekorzystnie działanie czynników zewnętrznych (zanieczyszczeń atmosferycznych, promieniowania UV, poparzeń, zmian skórnych), można również dodawać do kremów oraz odżywek i masek do włosów.

Wewnętrzne: wspomagająco przy zaburzeniach hormonalnych, w leczeniu zaburzeń przemiany lipidów, w leczeniu przewlekłych schorzeń skóry,  reakcji alergicznych, wypadaniu włosów i łamaniu paznokci. Zalecany jest przy wszelkiego typu łuszczycach, trądziku, atopowym zapaleniu skóry, egzemach i uszkodzeniach skóry. Korzystnie wpływa na włosy odżywiając ich cebulki.

Uzupełnianie diety w kwasy omega-3 jest niezwykle ważne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, regeneracji komórek oraz zachowania w dobrej kondycji membran i przestrzeni międzykomórkowych. Wpływa świetnie zarówno na wnętrze organizmu jak i na zewnętrzny wygląd.

piątek, 12 października 2012

Zakończone kuracje

Niestety z powodu kompletnego braku czasu mam okropne opóźnienie z tym postem ^^. Kilka słów o zakończonych kuracjach chciałam napisać już dużo wcześniej. Szczególnie, że aktualnie rozpoczęłam dwie nowe kuracje - piję drożdże piwne i łykam kapsułki z olejem z wiesiołka.

Tran

Kuracja tranowa (TU można poczytać)  była najdłuższa - trwała około półtora miesiąca i stosowałam ją w sierpniu i we wrześniu (zakończyłam ją, gdyż lekarka zaleciła mi łykanie oleju z wiesiołka, a nie chciałam aż tak bardzo mieszać). 
Po tranie zauważyłam najwięcej pozytywnych efektów. Przede wszystkim poczułam nawilżenie skóry twarzy - po myciu bez nałożenia kremu nawilżającego skóra nie była przesuszona, przestał mi pękać naskórek i złagodziły się zmiany zapalne, zaczął również zanikać trądzik. Jedynie trochę bałam się przedawkowania witaminy A, ale znów nie brałam zawyżonej dawki tranu i trzymałam się ściśle wskazań producenta. Do tranu jeszcze wrócę, jak zakończę kurację wiesiołkową.

Calcium pantothenicum

Kurację Calcium pantothenicum zaczęłam 15 lipca i potrwała do 15 sierpnia. Brałam maksymalną dawkę, czyli 2 tabletki 3 razy dziennie.
Według mnie ta kuracja była przede wszystkim zbyt krótka. Nie zaobserwowałam żadnych efektów związanych z szybszym porostem włosów - w tym okresie urosły standardowo - około 1 cm w przeciągu miesiąca. Możliwe, że mam tak duże niedobory witamin (co zaczęłam podejrzewać aktualnie przy jedzeniu wręcz ogromnych ilości owoców - głównie jabłek i popijaniu drożdży browarniczych, które okazały się wręcz zbawienne dla mojej cery :D), że włosy w ogóle nie dostały swojej porcji witaminy... prawdopodobnie wrócę do tych tabletek za jakiś czas :).

 Żelatyna

Kuracja żelatynowa (TU można poczytać o akcji, a TU o wrażeniach) trwała u mnie miesiąc, od 24 lipca do 24 sierpnia. Piłam wieczorem jedną herbatkę z dzikiej róży z jedną łyżeczką żelatyny.
Miesięczna kuracja żelatyną spożywczą niestety zakończyła się bardzo źle dla mojej cery - na twarzy miałam spory wysyp, który bardzo ciężko było mi okiełznać. Na włosy, czy paznokcie nie zadziałała wcale. Jedynym plusem jaki zaobserwowałam podczas dostarczania żelatyny było prawie zupełne ustąpienie bólu stawów kolanowych. Na szczęście nie jest to u mnie jakiś straszny, czy częsty problem i można go wyeliminować innymi drogami :). Na pewno nie poddam się z wewnętrznym testowaniem nowych produktów, ale żelatynę będę stosowała wyłącznie zewnętrznie ;).

Jakie kuracje wewnętrzne stosujecie? :)
Pozdrawiam cieplutko w ten chłodny poranek ;)

poniedziałek, 8 października 2012

TAG: modna farba

Dziś bardzo krótki wpis - zabawa :)




Zostałam otagowana przez Hinatę, z czego bardzo się cieszę, szczególnie że jest to moje pierwsze otagowanie :D.

Zasady zabawy:

  • wklej obrazek TAGa
  • odpowiedz na pytanie 
  • oznacz 5 blogów, które według Ciebie mają ładne szablony i posty

Jeśli Twój blog miałby włosy, jakiego by były koloru?

Gdyby mój blog miał włosy to z pewnością byłyby brązowe. Piękne, zadbane, błyszczące i oczywiście bardzo długie. 
Brąz jest również naturalnym kolorem moich włosów - może stąd ten sentyment ;).

Taguję (choć ciężko mi wybierać spośród tylu super blogów, ale jak zasady to zasady ;) ):
Dobrego wieczoru wszystkim :)


niedziela, 7 października 2012

Przepis: słodkie pączówki

Drugi i ostatni post przeniesiony z mojego poprzedniego bloga.

Baranek

Bezpośrednio przez świętami Wielkanocnymi szukałam łatwego i ciekawego przepisu na ciasto drożdżowe. Na portalu wizaz.pl (dokładnie tutaj) znalazłam ciekawie, zabawnie i pysznie wyglądającego baranka. Nie minęło wiele czasu i wyprodukowałam własnego:

Ułożony baranek czeka na wejście
 do piekarnika ^^
bardziej przypomina gigantycznego żółwia xD





Szczerze mówiąc po raz kolejny nie trzymałam się ściśle przepisu, jednak baranek był bardzo smaczny :)

o_O

Pączówki

Jakiś czas później chciałam upiec bezpieczne do przewożenia i dość małe babeczki drożdżowe, które można by było zabrać na wycieczkę rowerową. Wtedy znów sięgnęłam do wyżej wspomnianego przepisu, zmodyfikowałam go na własne potrzeby i w taki sposób powstały pączówki.

mniam ^^


Główną modyfikacją jest niełączenie poszczególnych kulek razem, dzięki czemu pączówki wyglądają jak pączki (zaś smakują podobnie do drożdżówek), dodanie nadzienia (dżem, marmolada lub czekolada) i przecukszenie. Według mnie najlepiej smakują z nadzieniem czekoladowym (używałam kremu czekoladowego). Parę razy podczas robienia pączówek wypłynęła marmolada - chyba dlatego nie lubię tego nadzienia ;p

Przepis

Składniki:
  • mąka - 0.5 kg + tyle ile trzeba do podsypywania podczas wyrabiania ciasta i do blachy
  • drożdże - 1/5 kostki drożdży piekarniczych
  • woda - 1 szklanka + mała ilość do rozpuszczenia drożdży
  • olej/masło - 1/4 szklanki/kostki
  • jajka - 1 sztuka
  • cukier - szklanka
  • czekolada, dżem, marmolada, rodzynki, czy cokolwiek innego czym chcemy wypełnić bułki  

Wykonanie: 

Cukier (1 łyżka) i drożdże rozpuszczamy w małej ilości ciepłej wody i zostawiamy na 5 minut. W tym czasie mieszanka powinna zacząć puszczać bąbelki - doprowadzamy tym samym drożdże do pracy. Odmierzamy i mieszamy ze sobą odpowiednie ilości mąki, cukru, jajek, wody, drożdży i oleju/masła. Jeśli używamy masła, musimy je rozpuścić (nie doprowadzamy do wrzenia, używamy schłodzonego). Standardowo wyrabiamy ciasto drożdżowe na stolnicy (czy innym płaskim miejscu). Gdy uznamy, że ciasto jest wyrobione - ma jednolitą konsystencję, nie klei się do rąk, można z niego ulepić kulę, która się nie rozpływa - przekładamy je do miski, nakrywamy kuchennym ręcznikiem i stawiamy w ciepłym miejscu do urośnięcia na ok. 1 godzinę. W międzyczasie przygotowujemy blachę na babeczki :D
Po godzinie możemy formułować małe kulki z ciasta: odrywamy mała część wyrośniętego ciasta, lepimy kulkę, rozpłaszczamy, nadziewamy, zaklejamy i układamy na przygotowanej wcześniej blasze. Nie można przesadzić z nadzieniem, bo wypłynie podczas pieczenia, ja standardowo używałam 1 łyżeczki kremu czekoladowego. Pełną blachę odkładamy na 20 minut w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, następnie pieczemy ok 15-20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni Celsjusza.


Bardzo polecam na wszelakie wypady rowerowe, piesze czy inne - pączówki się nie psują (za szybko), są wygodne w użyciu i przesmaczne.

Smacznego! :)

poniedziałek, 1 października 2012

Podsumowanie pielęgnacji we wrześniu

Zaczął się październik, więc czas na comiesięczne podsumowanie pielęgnacji :). Tym razem zamierzam napisać również parę zdań na temat mojej pielęgnacji cery.
Niestety odnośnie planów jakie podjęłam na wrzesień nie udało mi się wypić ani jednej szklanki skrzypu i pokrzywy ^^'. Nie przetestowałam również płukanki z mięty pieprzowej, co mam zamiar zrobić w tym miesiącu.
Pod koniec września podcięłam włosy o kilka centymetrów z powodu lekko rozdwojonych końcówek i białych kropek tuż przy końcach włosów. Było to pierwsze od trzech miesięcy podcięcie i jestem zadowolona z faktu, że nie znalazłam zbyt wielu uszkodzeń :).

Pielęgnacja włosów




Włosy z dzisiaj :) Świecą się tak gdyż zostały potraktowane lampą błyskową - dzień niestety nie należy do najsłoneczniejszych ;).
Olejowanie

We wrześniu stosowałam olej z orzechów włoskich. Przypadł mi on do gustu - moje włosy po nim są odżywione, mięsiste i ujarzmione.

Mycie

Niezmiennie do mycia włosów używam głównie olejku pod prysznic Isana (można o nim poczytać TU). W tym miesiącu sporo razy użyłam oczyszczaczy. Były to szampon Aussie i BAMBI (szampon i płyn do kąpieli dla niemowlaków).

Odżywianie 

Odżywki: Garnier Ultra Doux olejek z awokado i masło Karite.

Maski: Maska żelatynowa na bazie Crema al Latte (pisałam o niej TU), maska z drożdży piwowarskich na bazie Crema al Latte i zielonej herbaty oraz maska z żelu lnianego na włosy i skórę głowy po kawowym peelingu.
Płukanki

Płukanki niestety sobie odpuściłam we wrześniu (a szkoda), ze dwa razy zrobiłam płukankę octową i ostatnio używam płukanki z kłącza tataraku (o której pisałam TU). 


Dodatkowa pielęgnacja

Zewnętrzna: Dwa razy we wrześniu oczyściłam skórę głowy peelingiem kawowym (można o nim poczytać TU). Końcówki włosów zabezpieczam oliwką Hipp i żelem lnianym. Aktualnie poszukuję fajnego serum silikonowego do tego celu, gdyż zabezpieczanie końcówek jakie stosowałam do tej pory nie wystarcza. Po każdym myciu używałam na całą długość włosów mgiełki własnej produkcji opartej na kwasie hialuronowym, D-pantenolu i keratynie i naparze ziołowym. 

Wewnętrzna: Suplementacja: do połowy miesiąca tran, od połowy drożdże piwowarskie. Do codziennej diety już w sierpniu wprowadziłam sezonowe warzywa i owoce i ten trend się utrzymał przez wrzesień i pewnie pociągnę go przez następny miesiąc.


Pielęgnacja cery
Mycie

Twarz myłam głównie metodą OCM (olej rycynowy - 30% i olej z orzechów włoskich - 70%). Rano przemywałam tonikiem lub ciepłą wodą. 

Odżywianie

Udało mi się być systematyczną w temacie masek :). Dwa razy zaserwowałam skórze twarzy i szyi maskę z glinki Ghassoul (pisałam o niej TU), trzy razy z żelu lnianego i dwa razy z drożdży piwowarskich na bazie wyciągu z zielonej herbaty. Uważam, że to naprawdę dobry rezultat jak na takiego leniwca w tematach maskowych jak ja :D. 
Dodatkowo nowo wychodzące niespodzianki atakowałam na zmianę olejkiem z drzewa herbacianego i drożdżami.
Do zabezpieczania skóry twarzy używam kremu Alterra z aloesem wzbogaconym o małe ilości półproduktów (kwasu hialuronowego i d-pantenolu).

Plany na październik:

  • łykanie kapsułek z olejem z wiesiołka (i tak mam zalecenie od lekarza, więc będzie dość łatwo o tym pamiętać)
  • utrzymanie  trendu nawilżania i regeneracji włosów
  • wypróbowanie do włosów oleju z orzechów laskowych
  • wypróbowanie różnych ziół do płukanek
  • znalezienie odpowiedniego serum na końcówki
  • sprawdzenie, czego moja cera tak właściwie potrzebuje.

Po raz kolejny planów sporo, ale przy odpowiedniej systematyczności powinno się udać :).

niedziela, 30 września 2012

Płukanka, mgiełka i wcierka z kłącza tataraku

Stosunkowo niedawno pojawił się u mnie problem z nadmierną ucieczką włosów z głowy. Nie jest to duże spustoszenie, ale jednak ;). Myślę, że nadmierne wypadanie włosów może mieć związek z nadejściem jesieni, gdyż co prawda zmieniłam dietę, ale wprowadziłam sporo produktów bogatych w witaminy i składniki mineralne. Raczej nie zmieniłam pielęgnacji, a już na pewno pielęgnacji skóry głowy.




Kłącze tataraku - właściwości

wewnętrzne:
  • pobudza wydzielanie soku żołądkowego
  • usprawnia trawienie i wchłanianie pokarmów
  • wpływa na wytwarzanie żółci
zewnętrzne:
  • zapobiega wypadaniu włosów
  • leczy łupież
  • łagodzi skutki łojotokowego zapalenia skóry
  • olejek tatarakowy ma działanie przeciwbólowe





Zalecenia producenta

Zastosowanie: do kąpieli relaksacyjno - odprężających. Do mycia głowy odwarem w zwalczaniu łupieżu, wypadaniu włosów. Do pielęgnacji włosów - nadaje włosom połysk i puszystość.

Sposób użycia: 4 łyżki kłącza zalać litrem wody, zagotować, odstawić pod przykryciem na 15 minut i przecedzić.
Moja kuracja kłączem tataraku

Wczoraj zrobiłam pierwszy napar na kurację. Dwie łyżki kłącza tataraku gotowałam przez 5 minut w 2 szklankach wody i odstawiłam do naciągnięcia na 15 minut. W międzyczasie umyłam włosy i z części naparu zrobiłam płukankę do włosów. Po przestygnięciu resztę przelałam do buteleczki po odżywce w spray'u dodałam po dwie krople keratyny, kwasu hialuronowego i d-pantenolu. Aplikowałam dość obficie bezpośrednio na skórę głowy oraz włosy 2 razy w ciągu dnia. Dziś z rana użyłam tej odżywki po raz trzeci.

Trzy użycia to zbyt krótki czas, aby stwierdzić jak specyfik faktycznie działa na wypadanie włosów, ale mam duże nadzieje :). Pomimo masażu, jaki wykonuje podczas aplikacji nie zauważyłam nadmiernego wypadania włosów (co wcześniej miało miejsce przy tego typu czynnościach). Zauważyłam do tej pory, że włosy faktycznie błyszczą i są sypkie po zastosowaniu odżywki :). Nie zauważyłam przesuszenia włosów na długości, czy przetłuszczenia skóry głowy z czego jestem bardzo zadowolona.

Stosujecie płukanki ziołowe? Jakie specyfiki na wypadanie włosów polecacie? :)

piątek, 28 września 2012

Wewnętrzna pielęgnacja - warzywa sezonowe

Nie samymi owocami człowiek żyje, czyli dzisiaj kilka słów o warzywach :). Często nie doceniamy warzyw w naszej codziennej diecie, które albo odrzucamy z powodu smaku, albo z czystej niewiedzy jakie wartości zawierają. Sama jestem zaskoczona ile wartości zawierają i w jaki sposób oddziałują na ludzkie organizmy.










Pomidory

Pomidory w 93% składają się z wody dzięki czemu doskonale nawadniają organizm. Bogactwo witamin głównie z grupy B zapobiega nadmiernemu łamaniu się włosów i ich wypadaniu. Maseczki do twarzy na bazie pomidora łagodzą zmiany trądzikowe i eliminują przebarwienia. Likopen - naturalny barwnik i antyutleniacz, zapobiega nowotworom, zawałom serca i rozwojowi miażdżycy.

Pomidory zawierają:
  • potas, magnez, mangan, miedź, kobalt, wapń, żelazo, fosfor
  • betakaroteny, likopen
  • witaminy z grupy B, C, E, K
  • błonnik
Buraki

Buraki ćwikłowe wykazują właściwości oczyszczające organizmu. Związki mineralne i witaminy zawarte w tych warzywach zapobiegają zwapnieniu naczyń krwionośnych, podnoszą witalność organizmu, wzmacniają system immunologiczny, zwiększają kondycję włosów i paznokci i minimalizują zagrożenie siwizną poprawiają pracę wątroby i odkwaszają organizm. Dzięki zawartości betacyjaniny, czyli czerwonego barwnika a zarazem związku antyoksydacyjnego, usuwają z organizmu wolne rodniki. Buraki mają o wiele więcej dobroczynnych oddziaływań na nasz organizm, więc warto je jeść w miarę systematycznie :).

Buraki zawierają:
  • betacyjanina
  • potas, wapń, żelazo, mangan, kobalt, magnez, fosfor, cynk
  • witaminy: A, z grupy B, C, kwas foliowy

Ziemniaki

Najpopularniejsze obiadowe warzywo w Polsce :) Najcenniejszym składnikiem ziemniaków jest skrobia, która leczy poparzenia, odmrożenia, liszaje, egzemy skórne i łuszczycę. Zawarty w warzywach magnez poprawia przemianę materii i przeciwdziała stanom zmęczenia oraz stresu. Najwięcej związków mineralnych gromadzi się tuż pod skórką, zaś w centralnej części ziemniaka znajduje się dużo skrobi - aby w pełni wykorzystać wartości odżywcze ziemniaków gotujmy je ze skórkami :). Wbrew obiegowej opinii ziemniaki są niskokalorycznym warzywem zawierającym aż około 75% wody. Młode oraz stare kiełkujące ziemniaki zawierają toksyczną solaninę, którą łatwo możemy ograniczyć odrzucając zielone warzywa i dokładnie wykrawając nowo wypuszczone pędy.

Ziemniaki zawierają:
  • solanina
  • potas, fosfor, żelazo, wapń, magnez, cynk, miedź, mangan
  • witaminy: A, z grupy B, C, D, E, K
  • skrobia
  • błonnik
Marchew

Związki mineralne i witaminy zawarte w marchwi regulują pracę żołądka, działają wzmacniająco na organizm, poprawiają metabolizm. Warzywo to w aż 90% składa się z wody co czyni je niskokalorycznym i nawadniającym organizm pokarmem. Marchew działa na organizm przede wszystkim przeciwpasożytniczo, przeciwcukrzycowo, reguluje trawienie, zwiększa odporność oraz wpływa na stan skóry i jej koloryt.

Świeża marchew zawiera:
  • flawonoidy
  • pektyny
  • wapń, żelazo, fosfor, miedź, cynk, jod, potas, siarka
  • betakaroten, witaminy B1, B2, C, K i PP, kwas foliowy
  • celuloza
Cebula

Zawarte w cebuli glikozydy są odpowiedzialne za jej większość leczniczych właściwości. Warzywo to pomaga w leczeniu przeziębień, trądziku i cukrzycy, podnosi odporność organizmu, działa wykrztuśnie i przeciwzapalnie. Cebula jest naturalnym antybiotykiem i środkiem antyseptycznym (podobnie jak czosnek). Przy przeziębieniu, bólu gardła i kaszlu bardzo dobrze sprawuje się słodki syrop na bazie cebuli i cukru. Na różne zmiany skórne (trądzik, blizny) zaleca się okłady ze zmiażdżonej surowej cebuli.

Cebula zawiera:
  • flawonoidy
  • glikozydy 
  • żelazo, wapń, fosfor, magnez, chrom,  mangan, fluor, potas, siarka, krzem
  • witaminy: A, z grupy B, C, E, kwas foliowy
  • błonnik 

Warto korzystać z sezonowych i lokalnych warzyw i owoców niosących bogactwo witamin i składników mineralnych, które pozytywnie oddziałują na nasze zdrowie i urodę.

Smacznego :D

poniedziałek, 24 września 2012

Przepis: domowy chleb


Co jakiś czas będę wstawiała posty z przepisami wypróbowanych, zdrowych i naturalnych potraw :). Dziś drugi przepis: domowy chleb. Post ten został przeniesiony bezpośrednio z mojego poprzedniego bloga, którego aktualnie likwiduję ;).

Od 3-4 lat pieczemy własny chleb. Głównie dlatego, że jest o wiele smaczniejszy od takiego, jaki można dostać w piekarniach i sklepach. Mamy również większą dowolność jakiego rodzaju pieczywo wyprodukujemy, z jakiej mąki i z jakimi dodatkami, co jest bardzo ważne przy świadomym dbaniu o zdrowie i urodę. Chleb jest pożywieniem, które spożywamy codziennie, nierzadko w sporych ilościach i warto zadbać, aby zajadać się jak najzdrowszym chlebem ;).

Poniżej przepis, z którego na ogół korzystamy do pieczenia chleba :D

Nastawianie  i składniki zakwasu



  • 1 faza: 100 g mąki żytniej wymieszać w misce ze 100 ml letniej wody. Przykryć i odstawić na 24 godziny w ciepłym miejscu (około 30°C), aby wyrosło. W tej fazie rozmnażają się bakterie kwasu mlekowego zawarte w cieście.
  • 2 faza: dodać 100–150 g mąki żytniej i wlać 100 ml letniej wody, wymieszać i odstawić w ciepłe miejsce (ok. 25°C) aby dalej rosło. To faza powstawania kwasu octowego i rozwijania aromatu.
  • 3 faza: na koniec dodać jeszcze 200 g mąki żytniej i 200 ml letniej wody, ponownie odstawić na 24 godziny, aby ciasto rosło. Teraz zaczyn fermentuje i uzyskuje optymalną kwasowość oraz aromat.
Składniki chleba

  • 500 g mąki żytniej
  • 150 g otrąb (żytnie, pszenne lub owsiane) i płatków owsianych
  • 100 g słonecznika, lnu i soi
  • 1 łyżka soli
  • 500 g zakwasu
  • letnia woda do rozmieszania tyle ile wchłonie mąka

Mieszanie


Wieczorem, w przeddzień pieczenia, namoczyć nasiona słonecznika i soi. Rano zmieszać drewnianą łyżką w dużej misce suche produkty: mąkę, otręby, nasiona lnu i płatki. Następnie dodać odsączone nasiona słonecznika i soi oraz ponownie zamieszać.
Dodać soli rozpuszczonej w wodzie, cały zakwas i dolać letniej wody mieszając do jednorodnej konsystencji. W tym momencie mieszanie staje się ciężkie i dość uciążliwe, ale trwa dość krótko, więc każdy powinien sobie poradzić ;)

Pieczenie

Przygotować foremki keksówki: zwilżyć oliwą i posypać otrębami. Napełnić je do połowy ciastem i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (najlepiej do piekarnika nastawionego na 30 stopni Celsjusza).










Pieczemy w piekarniku w temperaturze 220 stopni przez około 45 minut, następnie w 180 stopniach przez 15 minut.










Po upieczeniu wyjąć z foremki i wystudzić. Do spożycia następnego dnia.


Smacznego! :D

piątek, 21 września 2012

Wewnętrzna pielęgnacja - owoce sezonowe

Jednym z najważniejszych czynników kondycjonujących nasze włosy, paznokcie i skórę są składniki mineralne dostarczane przez nas codziennie do organizmu. Pod koniec lata ogrody, sady i pola obfitują w pełne witamin i minerałów warzywa i owoce, które możemy jeść do woli :). Same odpowiednio dobrane szampony, odżywki, maski, wcierki i płukanki nie zapewnią nam 100% efektu bez wspomagania od wewnątrz, a przełom lata i jesieni umożliwia nam wzbogacenie diety w najbardziej wartościowe, bo lokalne i sezonowe owoce i warzywa.
Dzisiaj o popularnie rosnących i uprawianych w Polsce owocach :).

Winogrona


Winogrona są skarbnicą naturalnych antyoksydantów, substancji regenerujących i oczyszczających organizm. Spożywanie winogron korzystnie wpływa na stan skóry, włosów, paznokci, układ nerwowy i krwionośny, nerki, serce i wątrobę. Działają alkalizująco przeciwdziałając zakwaszaniu organizmu spowodowanego złą dietą. Co ciekawe składniki zawarte w winogronach stanowią ochronę naszej skóry przed szkodliwym działaniem promieniowania UV. Świeże owoce zawierają bardzo dużo wody (70 - 85%) dzięki czemu świetnie nawadniają organizm. Również wino produkowane z winogron zarówno białych jak i czerwonych ma wiele składników wpływających dobroczynnie na organizm. Resweratrol zmniejsza agregację płytek krwi zapobiegając tym samym zawałom serca, miażdżycy i udarom.


Winogrona zawierają:
  • polifenole (flawonoidy, resweratrol)
  • łatwo przyswajalne węglowodany
  • kwasy owocowe
  • fosfor, potas, żelazo, wapń, mangan, cynk, miedź, bor
  • aminokwasy
  • witaminę A, C, K i witaminy z grupy B
  • błonnik  

Jabłka


Dzięki zawartości pektyn jabłka wykazują działanie przeczyszczające, neutralizują substancje toksyczne w organizmie i regulują perystaltykę jelit. Owoce zawierają również odtruwające organizm polifenole (pochodne kwercetyny, epikatechinę, procyjanidyny i kwas chlorogenowy). Dzięki dużej zawartości kwasów owocowych AHA mają właściwości delikatnie złuszczające naskórek. Większość składników odżywczych i mineralnych znajduje się tuż pod skórką jabłek, więc ich nie obierajmy :).


Dojrzałe owoce zawierają:
  • polifenole
  • pektyny
  • sole mineralne, potas, krzem, żelazo
  • witaminy: A, B1, B6, C, E
  • błonnik
Śliwki


Dojrzałe owoce śliwy wykazują działanie antyoksydacyjne, przeciwmiażdżycowe, regulują procesy trawienne oraz stymulują układ nerwowy. Dzięki zawartości witamin C i K uszczelniają naczynia krwionośne i wspomagają przepływ krwi. Dużo więcej korzystnych właściwości przypisuje się co prawda śliwkom suszonym, jednak pomiędzy latem i jesienią warto zajadać się świeżymi owocami :)



Świeże śliwki zawierają:
  • polifenole
  • magnez, potas, wapń, fosfor, żelazo, 
  • witaminy: A, B1, B2, B3, B6, C, E, K
  • błonnik

Dzięki zawartości wielu witamin i składników mineralnych owoce zapobiegają pękaniu naczynek, uszczelniają naczynia krwionośne (witamina C) i przeciwdziałają procesom starzenia (witamina E, polifenole). Witaminy z grupy B przeciwdziałają wypadaniu i przetłuszczaniu się włosów. Polifenole (przeciwutleniacze) oczyszczają organizm z toksyn i produktów przemiany materii równolegle umożliwiając wchłanianie substancji mineralnych do organizmu.
Z owoców możemy robić różnego rodzaju domowe maseczki, które dzięki zawartości kwasów owocowych AHA będą miały działanie złuszczające i odżywiające dla skóry.

W następnym poście co nieco o sezonowych warzywach.

Jedzmy na zdrowie! :)