poniedziałek, 30 lipca 2012

Glinka Ghassoul

Poza problemami włosowymi borykam się również z problemami twarzowymi ;)

Przez kilka lat atakuje moją skórę twarzy trądzik. Chodziłam od jednego dermatologa do kolejnego z lepszymi lub gorszymi efektami różnego typu kuracji. Nigdy jednak nie było znaczącej i długotrwałej poprawy stanu mojej cery. Po unormowaniu gospodarki hormonalnej w moim organiźmie stan skóry wyraźnie się poprawił, jednak nadal pozostało parę niedogodności takich jak: wiele zatkanych porów, ropne niespodzianki, tendencja do zapychania.

Jednym z naturalnych kosmetyków, które stosuję na skórę jest glinka Ghassoul.



Pochodzenie i skład glinki Ghassoul

Glinka pochodzi z Maroka, ze złóż położonych w dolinie Moulouya (Atlas Średni). Głównym składnikiem glinki Ghassoul jest krzemian magnezu. Zawiera również składniki mineralne: wapń, potas, sód, żelazo, cynk.

Opis producenta

Glinka Ghassoul - może być używana jako mydło, szampon, maseczka do twarzy, ciała i włosów. 100% naturalna i hipoalergiczna. Może być stosowana do pielęgnacji skóry wrażliwej i naczyniowej. Redukuje produkcję sebum, zmiękcza i regeneruje skórę, złuszcza martwy naskórek i zamyka pory.

Właściwości i zastosowanie glinki Ghassoul

  • ma właściwości odtłuszczające
  • jest silnie higroskopijna
  • absorbuje cząstki tłuszczu i zanieczyszczeń
  • zmiękcza skórę
  • reguluje wydzielanie sebum
  • oczyszcza skórę głowy i włosy
  • pielęgnuje cerę tłustą, trądzikową, wrażliwą i skłonną do alergii 

Przepis na maseczkę

Przesypujemy odpowiednią ilość glinki do miseczki/talerzyka i mieszamy z ciepłą wodą do uzyskania niezbyt gęstej papki. Zamiast wody można użyć herbaty lub ziołowego naparu oraz dodać kilka kropli oleju (opcja szczególnie dla suchej cery). Nakładamy na twarz lub włosy i trzymamy około 15 minut nie dopuszczając do wyschnięcia maski na twarzy (ja spryskuję co jakiś czas twarz spryskiwaczem do roślin ;) ). Po upływie odpowiedniego czasu dokładnie zmywamy ciepłą wodą.


Początkowo nakładałam glinkę rozrobioną z wodą na suchą skórę. Efekt: za nic nie dało się jej porządnie zmyć z twarzy. Skóra po myciu była szara, a pory wypełnione glinką ^^' Później wpadłam na pomysł, aby najpierw zwilżyć twarz olejem (na twarz używam głównie oleju lnianego) a następnie nałożyć maseczkę. Po zmyciu ciepłą wodą skóra pozostała czysta :)

Moja opinia

Jestem bardzo zadowolona z tego produktu. Po zastosowaniu glinki jako maski na twarz skóra jest matowa, gładka, o jednolitym kolorycie. Przy dłuższym stosowaniu zauważyłam mniejszą ilość zaskórniaków i ropnych niespodzianek. Głównie cieszy mnie zmniejszone przetłuszczanie i brak "świecenia się" skóry twarzy.

Ocena produktu: 5/5




sobota, 28 lipca 2012

Peeling skóry głowy

O peelingowaniu skóry głowy dowiedziałam się stosunkowo niedawno. Szczerze mówiąc na samym początku nie spodobał mi się ten pomysł ze względu na obawę o wzmożone wypadanie i łamanie się włosów. Dotąd uznawałam jedynie peeling skóry twarzy i całego ciała. W najczarniejszych koszmarach mi się nie śniło, że kiedykolwiek nałożę na skórę głowy tudzież włosy papkę z fusów po kawie :D. Po pewnym czasie zmieniłam zdanie i postanowiłam wzbogacić mój rytuał pielęgnacyjny o peeling skóry głowy :) Czego to człowiek nie zrobi, aby włosy były w dobrej kondycji? :)

Korzyści peelingu

Peeling skóry głowy ma bardzo podobne działanie co peeling skóry całego ciała:
  • dokładnie usuwa brud, pyły, kurze i wszelkie inne zanieczyszczenia
  • zmywa wszelkie pozostałości po stylizacji włosów
  • złuszcza zrogowaciały naskórek
  • normuje pracę gruczołów łojowych
  • zapobiega zbyt szybkiemu przetłuszczaniu się skóry głowy i włosów
  • pomaga w lepszym wchłanianiu składników odżywczych i nawilżających
  • zapobiega powstawaniu niektórych odmian łupieżu 
  • poprawia krążenie krwi w skórze głowy 
Przygotowanie peelingu

Do oczyszczenia skóry głowy można użyć gotowych produktów, skorzystać z wizyty u fryzjera lub wyprodukować własną papkę peelingową. Jestem fanką naturalnych sposobów dbania o ciało i włosy, a także lubię zużywać produkty pozornie "do wyrzucenia", więc na stałe na mojej półce łazienkowej rozgościły się fusy kawowe ;) Peeling można przygotować również z innych produktów: grubo ziarnistej soli lub cukru (zalecany jest trzcinowy), płatków owsianych, kasz, zmielonego cynamonu. 

Mój peeling przyrządzam bardzo szybko i prosto: do miseczki wsypuję łyżeczkę fusów po kawie dopełniam łagodnym szamponem do uzyskania półpłynnej papki.

Używam podobnie jak zwykłego szamponu: zwilżam włosy, przygotowuję papkę zgodnie z metodą kubeczkową, nakładam jedynie na skórę głowy, delikatnie masuję głowę ok 3 do 5 minut i zmywam. Po zabiegu nakładam zwykle jakiś nawilżacz ku uciesze moich kłaczorów.

Peeling wykonuje stosunkowo rzadko bo co dwa tygodnie - nie widzę potrzeby częstszego dogłębniejszego oczyszczania. Zresztą peelingu nie można wykonywać za często ze względu na osłabienie naskórka.

środa, 25 lipca 2012

Moja włosowa historia

Chciałabym opowiedzieć i pokazać dlaczego i w jaki sposób zaczęłam intensywnie dbać o włosy.

Przed laty

Jako dziecko nie miałam kłopotów z włosami. Były długie i najczęściej zawiązane w kitkę. Cała pielęgnacja sprowadzała się jedynie do mycia ich szamponem i czesania. Paradoksalnie to był najlepszy okres dla moich włosów. Po podstawówce szłam prostą i szeroką drogą do włosowej katastrofy ^^'

W liceum rozpoczęłam "dbanie" o siebie. W ruch poszły wszelkie hucznie reklamowane środki pielęgnacyjne, kondycjonujące i stylizujące. Oczywiście wszystko oparte na alkoholu i silikonach.  Początkowe efekty takiego dbania były jak najbardziej zadowalające, jednak szybko okazało się, że włosy są przesuszone, łamliwe i bez życia.

Zdjęcie po lewej zostało zrobione bezpośrednio po ukończeniu szkoły - włosy są suche i matowe, nie kręcą się. Zdjęcie po prawej na drugim roku studiów - włosy są w lepszym stanie jedynie dlatego, że mama powiedziała mi o dobroczynnym działaniu oliwy z oliwek na włosy i kilka razy jej użyłam.




Czerwień wypłowiała
 od słońca  >.<


Kilka razy wpadłam na pomysł farbowania włosów. Bezpośrednio po liceum był to fiolet, następnie brąz, blond i ostatecznie czerwień. Zabiegi te poważnie zniszczyły włosy na całej długości - zaczęły się puszyć, nie chciały kręcić ani układać.

Po lewej zdjęcie sprzed dwóch lat.








W styczniu tego roku kompletnie nie umiałam sobie poradzić z włosami. Stały się one jednym wielkim skłębionym puchem. O skręcie nie było mowy, okropnie się łamały i zaczęły wypadać. Chwyciłam wtedy za klawiaturę i dokładnie wypytałam Wujka Google o rady. Poradził mi blogi, w których się zaczytałam, odkryłam wiele wspaniałych i pasujących do moich włosów pielęgnacyjnych rozwiązań, które zastosowałam (myśląc, że nic gorszego mnie przecież nie spotka xD).



Powoli i systematycznie rozpoznaję jakie produkty dobrze działają na moje włosy. Sporo przez ostatnie pół roku osiągnęłam, ale sporo również przede mną - muszę koniecznie odkryć dlaczego się łamią....


Aktualny stan włosów (zdjęcia z dzisiaj)

Po półrocznej pielęgnacji:



Aktualna pielęgnacja

  • Staram się zdrowo odżywiać, eksperymentuję z niecodziennymi wewnętrznymi wspomagaczami (pokrzywa, skrzyp, siemie lniane, drożdze, żelatyna), zajadam się owsianką i innymi zdrowymi pysznościami ;)
  • Prawie przed każdym myciem olejuję włosy na kilka godzin (najczęściej na całą noc). Używam do tego celu różnych olejów, najczęściej lnianego, z winogron i rycynowego.
  • Włosy myję olejkiem pod prysznic firmy Isana (wcześniej myłam Isanową odżywką i szamponem Baby Dream). Raz na 3-4 tygodnie używam szamponu z SLSami do zmycia silikonów.
  • Stosuję na przemiennie kilka odżywek i masek (m. in.: Alterra brzoskwinia i przenica, bezbarwną hennę, Crema Al Latte, różne kuchenne wariacje).
  • Końcówki zabezpieczam śladową ilością olejku, wit. E lub odżywką bez spłukiwania.
  • Czeszę, a raczej przeczesuję mokre włosy drewnianym grzebieniem.
  • Nie używam suszarki, prostownicy, lokówki
  • Jedynym kosmetykiem stylizującym jaki używam jest siemie lniane :D  
Przy dbaniu o włosy najważniejsze są cierpliwość i umiar - bez nich można na głowie wprowadzić więcej szkód niż pożytku. 

wtorek, 24 lipca 2012

Drożdże

Jestem zwolenniczką naturalnych metod dbania o włosy, skórę i cały organizm. Często wyszukuję różne sposoby na wewnętrzne wspomaganie organizmu. Właściwie od dziecka staram się zdrowo odżywiać, piję ziółka (pokrzywę, skrzyp, melisę, krwawnik), zajadam się siemieniem lnianym i domowymi wyrobami.

Kilka miesięcy temu przeprowadziłam kurację, w której głównym bohaterem były drożdże (takie jakie używamy w domu do pieczenia ciast). Piłam napój drożdżowy przez trzy miesiące - od lutego do kwietnia.

Drożdże - właściwości

Drożdże są jednokomórkowymi grzybami z rodziny drożdżakowatych. Zawierają:

  • witaminy z grupy B i witaminę E
  • łatwo przyswajalne białka
  • mikroelementy: wapń, żelazo, chrom, selen, fosfor, cynk
  • kwasy nukleinowe


Co dobrego mogą zrobić drożdże dla ludzkiego organizmu?

Właściwości lecznicze drożdży znane były już w starożytności. Obecnie zaleca się je między innymi:

  • jako lekarstwo na choroby skóry
  • pomocniczo przy problemach z przewodem pokarmowym, wątrobą, cukrzycą
  • dla złagodzenia objawów stresu i psychicznego wyczerpania (witaminy z grupy B)
  • jako środek o właściwościach złuszczających
  • pomocniczo przy kuracjach regeneracyjnych dla włosów i paznokci


Przepis na drożdżowy napój

Przed wypiciem drożdże musimy porządnie sparzyć. Nie wolno przyjmować do organizmu surowych drożdży, gdyż drożdże zadomowią nam się w przewodzie pokarmowym, będą się rozmnażać i pobierać z naszego organizmu witaminy. Możliwe są również silne dolegliwości gastryczne.

Drożdże rozkruszamy, wsypujemy do kubka i zalewamy wrzącą wodą lub mlekiem. Kubek przykrywamy, aby drożdże się zaparzyły. Stosowałam 1/3 kostki "Drożdży Babuni" (bardzo dobrze się rozpuszczały). 
Napój możemy przygotować na wiele sposobów, w zależności od tego jaki smak nam odpowiada.  Po zaparzeniu drożdży możemy do nich dodać kakao, cappuccino, sok owocowy lub co nam się żywnie podoba.

Skutki uboczne picia drożdży

W czasie kuracji mogą pojawić się pewne niedogodności jak na przykład wysyp krost lub bóle brzucha. Tak jak wysyp, o ile nie trwa on długo, można przeczekać, tak wszelkie dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego powinny zwrócić naszą uwagę i skłonić do zaprzestania kuracji.

Rezultaty kuracji

Głównymi plusami przeprowadzonej akcji drożdżowej była poprawa stanu skóry twarzy oraz pojawienie się nowych włosków "baby hair".  Moim celem było wzmocnienie włosów, gdyż z powodu złej pielęgnacji i przeżytego długotrwałego stresu zaczęły mi wypadać i łamać się. Ten cel został osiągnięty - włosy przy głowie są wyraźnie grubsze niż na długości, jednak nadal się łamią.

Aktualnie zaczynam kurację żelatynową, a następna w kolejce już czeka kuracja z siemieniem lnianym :D 

Akcja - żelatyna

Od dzisiaj rozpoczynam 3 miesięczną kurację picia żelatyny spożywczej.
Akcję prowadzi Anwena (Opis), zapisałam się, ponieważ samej często ciężko jest się zmotywować.

Na czym polega kuracja?

Założenia są proste: codziennie pijemy 2 łyżeczki rozpuszczonej żelatyny spożywczej. Żelatynę (uprzednio rozpuszczoną) można dodać do jogurtu, mleka, soku, zmiksować z owocami lub dodać do dania obiadowego (jeśli ktoś nie lubi na słodko). Możemy również wybrać galaretkę owocową - trzeba uważać na cukier i sprawdzić, czy w produkcie znajduje się żelatyna, czy zamienniki (np. agar), które nie dostarczą do organizmu odpowiednich składników i tym samym nie uzyskamy oczekiwanych efektów. Kolejną opcją jest picie własnoręcznie wywarów z nóżek bądź kości (właściwie wywarów na zupy :D), jednak jest to opcja mniej stężona niż picie torebkowej żelatyny. Takie wywary są polecane głównie na poprawę kondycji stawów.

Właściwości żelatyny spożywczej

Żelatyna jest naturalną substancją, mieszaniną peptydów, białek i aminokwasów. Dzięki dużej zawartości kolagenu pozytywnie wpływa na skórę, włosy, paznokcie i stawy.


Niestety nie natknęłam się na żadne naukowe artykuły o zbawiennym wpływie żelatyny na włosy. Istnieje za to wiele wątków na forach napisanych przez osoby, którym picie napoju żelatynowego pomogło uzyskać pozytywne efekty dla włosów, paznokci, a także stawów.

Najlepiej przekonać się na sobie ;) 

Moje sposoby przygotowania żelatyny do spożycia

Pierwszy przepis: 2 łyżeczki żelatyny rozpuszczam w miseczce gorącej wody, po ostygnięciu dodaję jeżyny z kompotu, dokładnie mieszam i wkładam do lodówki. W ten sposób powstaje ciekawa w smaku galaretka :)

Drugi przepis: Zaparzam torebkę herbatki hibiskusowej, dodaję do niej 2 łyżeczki żelatyny i 1 łyżeczkę galaretki owocowej, czekam aż ostygnie i wypijam. Galaretkę owocową dodaję w celu posłodzenia herbaty - hibiskus ma dość specyficzny cierpko-kwaśny smak.


poniedziałek, 23 lipca 2012

Przepis: owsianka

Najlepszą odżywką dla skóry oraz włosów jest to co dostarczamy do organizmu.
Jedną z najzdrowszych potraw jest dobrze wszystkim znana owsianka :) Można ją przygotować na wiele sposobów i może mieć wiele smaków w zależności od dodatków.
Owsianka jest genialnym pomysłem na śniadanie - szybka w przygotowaniu, pyszna i sycąca. :)











Mój sposób na owsiankę:
  • 4-5 łyżek płatków owsianych zalewam gorącym mlekiem lub wodą
  • dodaję dobrze umyte 2 łyżki ziaren słonecznika i łyżkę umytych rodzynek
  • wszystkie składniki zostawiam na 15 minut pod przykryciem aby napęczniały
  • na końcu dodaję łyżeczkę miodu, cynamon, owoce, orzechy albo co mi przyjdzie do głowy i znajdę w kuchni ;)

Płatki owsiane dostarczają do organizmu wiele witamin (głównie z grupy B) i składników mineralnych. Są bogate w błonnik, łatwo przyswajalne białko i nienasycone kwasy tłuszczowe.

 Oddziaływanie płatków owsianych na organizm:

  • oczyszczają z toksyn
  • obniżają poziom złego cholesterolu, tym samym chroniąc przed wieloma chorobami takimi jak miażdżyca czy nowotwory
  • utrzymują uczucie sytości przez długi czas
  • zapewniają sprawność fizyczną i psychiczną
  • zapobiegają poczuciu rozdrażnienia

Warto zaprzyjaźnić się z owsianką! :D

niedziela, 22 lipca 2012

Nowe produkty do testowania

Uwielbiam testować nowe kosmetyki! Głównie dlatego, że jeszcze nie znalazłam takich, które by mi w 100% odpowiadały ;)
Kiedy tylko mam chwilę wolnego czasu sprawdzam i szukam w różnych źródłach jakie produkty dopieszczą moje kręciołki.

Oto najnowszy zestaw testowy:

Zestaw włosowy + 3 produkty do ciała firmy "Farmona"
Włosy myję dość rzadko, bo co 4 dni, więc trochę się zejdzie zanim opiszę rezultaty. Jak już zdążyłam zauważyć loczki wymagają dużego zaangażowania i dość długiego czasu, aby odwzajemnić starania (ale warto się starać :D).

Testowanie najnowszego zestawu włosowego czas zacząć ;)


piątek, 20 lipca 2012

Początek włosomaniactwa

Od około 3 lat moje włosy miały stale tą samą długość. Ciągle się łamały i wypadały. Starałam się o nie dbać poprzez używanie wszystkim dobrze znanych, niby dobrych, szamponów i odżywek różnych serii Dove, Gliss Kur, czy Pantene. Wszystkie napakowane ogromną ilością silikonów, które początkowo dawały złudzenie i poczucie pielęgnacji. Jednakże po pewnym czasie z kondycją włosów było gorzej i gorzej. Taki stan rzeczy oczywiście odbijał się na moim samopoczuciu. Która z nas nie chciałaby mieć pięknych, zadbanych, odżywionych i błyszczących włosów?

Pół roku temu powiedziałam dość, chwyciłam za klawiaturę i zapytałam Wujka Google "jak dbać o włosy". Czułam, że moja dotychczasowa pielęgnacja nic nie daje, a nawet szkodzi. W ten sposób trafiłam na bloga Anweny i tak się zaczęło. Znajdywałam coraz to więcej blogów, czytałam informacje o kręciołkach i ogólnym dbaniu o włosy na wizażu, zaczęłam testować rady na sobie. Wszystko z myślą, że gorzej to już chyba być nie może (może może - mogę na przykład wyłysieć, co na szczęście do tej pory nie miało miejsca).

Po wielu próbach, przetestowanych kosmetykach i półproduktach oraz wtarciu dużych ilości kuchennych produktów we włosy wykreśliłam i nadal wykreślam swoją drogę we włosomaniactwie i dbałości o już nie takie suche kręciołki ;)