Sierpniowa pielęgnacja
W ostatnim miesiącu wakacji postawiłam głównie na nawilżenie włosów na całej długości. Niestety moje i tak bardzo suche z natury włosy były przez Słońce potwornie przesuszane nad czym ciężko było zapanować, ale po części się udało.
Olejowanie
Sierpień upłynął pod znakiem oleju lnianego. Bardzo lubię ten olej, włosy po nim są gładkie, miękkie i ładnie się kręcą. Można go zmyć właściwie każdym środkiem myjącym - nigdy nie miałam problemu z niedomyciem włosów po tym oleju.
Mycie
Myłam włosy w większości olejkiem pod prysznic firmy Isana. Jestem zachwycona działaniem tego produktu :) Raz użyłam szamponu Babydream i oczyściłam włosy SLSowym szamponem Aussie.
Odżywianie
Odżywki: Alterra brzoskwinia i pszenica i balsam Gliss Kur z keratyną.
Maski: Crema al Latte, maska żelatynowa, maska drożdżowa
Płukanki
Głównie stosowałam płukankę z octu jabłkowego, sporadycznie płukankę lnianą.
Dodatkowa pielęgnacja
Zewnętrzna: Namiętnie używałam wcierki Jantar zarówno po myciu jak i między myciami. Nie tylko w celu przyspieszenia wzrostu włosów, ale również w celu odżywienia skóry głowy od zewnątrz. Standardowo oczyściłam skórę głowy peelingiem kawowym i wątpię, abym kiedykolwiek przerzuciła się na inny produkt. Bardzo sobie cenię fusy kawowe w ogólnej pielęgnacji ;) Zabezpieczanie końcówek: olejek Alterra granat i oliwka dla bobasów Hipp. Po każdym myciu używałam na całą długość włosów mgiełki własnej produkcji opartej na kwasie hialuronowym, D-pantenolu i keratynie.
Wewnętrzna: Suplementacja: calcium pantothenicum, żelatyna w postaci ciepłych herbatek i tran. Notorycznie i wręcz nałogowo podjadałam owsiankę (płatki owsiane na mleku z dodatkiem ziarenek słonecznika, płatków kukurydzianych, otrębów owsianych i naturalnego miodu), rybki, sezonowe warzywa i owoce. Od dłuższego czasu staram się trzymać zbilansowaną dietę i omijać szerokim łukiem wszelkie fast foody i słodyczki ;)
Plany na wrzesień
- systematyczne picie pokrzywy i skrzypu
- utrzymanie trendu nawilżania i regeneracji włosów
- zwrócenie jeszcze większej uwagi na dostarczanie do organizmu odpowiednich składników drogami naturalnymi (beztabletkowymi)
- wypróbowanie kolejnego oleju do włosów
- przetestowanie nowych produktów kosmetycznych
- zrecenzowanie przetestowanych kosmetyków
- systematyczne płukanki i wypróbowanie płukanki z mięty pieprzowej
- uskutecznienie planu dbania o cerę
Trochę tych planów się nazbierało :) mam tylko nadzieję, że podołam.
Jak oceniacie Waszą pielęgnację w miesiącach letnich? :)
Płukanka z mięty pieprzowej jest świetna ! :) Pisałam o niej na blogu :)
OdpowiedzUsuńw takim razie powodzenia na kolejny miesiąc :)))
OdpowiedzUsuńJa właśnie dzisiaj odebrałam paczkę z maską drożdżową, jestem ciekawa jej działania ;)))
Ja cały czas myślę o tej płukance miętowej...muszę zacząc pić pokrzywę
OdpowiedzUsuń+obserwuje