piątek, 20 lipca 2012

Początek włosomaniactwa

Od około 3 lat moje włosy miały stale tą samą długość. Ciągle się łamały i wypadały. Starałam się o nie dbać poprzez używanie wszystkim dobrze znanych, niby dobrych, szamponów i odżywek różnych serii Dove, Gliss Kur, czy Pantene. Wszystkie napakowane ogromną ilością silikonów, które początkowo dawały złudzenie i poczucie pielęgnacji. Jednakże po pewnym czasie z kondycją włosów było gorzej i gorzej. Taki stan rzeczy oczywiście odbijał się na moim samopoczuciu. Która z nas nie chciałaby mieć pięknych, zadbanych, odżywionych i błyszczących włosów?

Pół roku temu powiedziałam dość, chwyciłam za klawiaturę i zapytałam Wujka Google "jak dbać o włosy". Czułam, że moja dotychczasowa pielęgnacja nic nie daje, a nawet szkodzi. W ten sposób trafiłam na bloga Anweny i tak się zaczęło. Znajdywałam coraz to więcej blogów, czytałam informacje o kręciołkach i ogólnym dbaniu o włosy na wizażu, zaczęłam testować rady na sobie. Wszystko z myślą, że gorzej to już chyba być nie może (może może - mogę na przykład wyłysieć, co na szczęście do tej pory nie miało miejsca).

Po wielu próbach, przetestowanych kosmetykach i półproduktach oraz wtarciu dużych ilości kuchennych produktów we włosy wykreśliłam i nadal wykreślam swoją drogę we włosomaniactwie i dbałości o już nie takie suche kręciołki ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz